Oczyszczacz powietrza Fellowes AeraMax DX95

/obawa przy dzieciach. bo ciągle chciały dochodzić do oczyszczacza./

- Co to za opinia? Wystawiła Pani ocenę 2 dla produktu bo Pani dzieci ciągnie do urządzenia? Jak innym ma to pomóc w wyborze? Jeśli w ogóle dobrze zrozumiałem, bo zbyt poprawną polszczyzną też Pani nie napisała.

zgadzam się z Pańskim zdaniem, że moja opinia może nie zostac zrozumiana a więc postaram się ją skorygować. Urządzenie nie spełniło moim oczekiwań.
Urządzenie jak sama nazwa wskazuje miało oczyszczać powietrze a na urządzeniu zbiera się kurz, który w mojej ocenie powinien być wyłapany ...
Generalnie np. na meblach osiadał się kurz w takim samym wymiarze jak i przed zakupem urządzenia. Urządzenie bardzo wychładza powietrze w pomieszczeniu...dzieciom po 1,5 godzinie pracy urządzenia było zimno. Ponadto samo urządzenie posiada silny nawiew wydmuchiwanego powietrza ZIMNEGO...dzieci ciekawe urządzeń ze światełkami notorycznie dochodziły do niego i tym samym narażone były na działanie zbyt zimnego powietrza, którego wydmuchu nie da się skierować maksymalnie do góry. Ponadto wspomniane światełka powinny być w jakiś sposób zamaskowane aby nie wzbudzały ciekawości dzieci. Niestety nie zaobserwowałam poprawy zdrowotnej u dziec z alergią.
Nie przyniosło żadnych pozytywnych skutków w zakresie alergii u dzieci na roztocza i pleśnie, grzyby.

Urządzenia, których nigdy się nie używało, nie miało wcześniej żadnego kontaktu lub nie ma się przekonania co do ich działania, skuteczności, zawsze kupuje się 'zdalnie', czyli według prawa 'poza siedzibą firmy', a po polsku mówiąc - przez Internet. Daje to możliwość zwrotu w ciągu 14 dni (a tak na prawdę to więcej, ponieważ w ciągu tych 14 dni należy wysłać oświadczenie o odstąpieniu od umowy, a na odesłanie, o ile dobrze pamiętam, także mamy kolejne 14 dni) bez podania przyczyny. Jest to 100-procentowa gwarancja zadowolenia z zakupu. 14 dni (a nawet więcej), to na prawdę dużo czasu na 'dogłębne' poznanie i przetestowanie każdego urządzenia i podjęcie całkowicie świadomej decyzji o pozostawieniu go u siebie.

Uważam, że opinia wraz z uzupełnieniem jest bardzo konkretna i cenna (choć faktycznie nie pozbawiona licznych potknięć językowych i interpunkcyjnych) dla ewentualnych przyszłych posiadaczy tego oczyszczacza. A że negatywna - no cóż - jakie urządzenie, taka opinia. Po prostu jak widać na załączonym przykładzie czasami niektórzy producenci nie powinni brać się za nowe branże / dziedziny i powinni pozostać przy tym, co robią najlepiej, czyli w tym wypadku branża urządzeń typowo biurowych - niszczarki, laminatory.

A odnośnie oczyszczacza powietrza - ja skonstruowałem sobie swój własny oczyszczacz. Kupiłem średniej wielkości filtr powietrza do TIR'a, największy możliwy wiatrak do obudów komputerowych (23 cm, 170 m3 wydajności, 25 dB) i maleńki zasilacz 12 V. Ze sklejki wyciąłem płytkę pod wiatrak, przymocowałem do otworu filtra i umieściłem w miejscu najlepszego przepływu powietrza w pomieszczeniu, ale nie za bardzo na widoku, bo rodzina się buntowała na nie za rewelacyjny wygląd. Później jeszcze na filtr założyłem materiał, żeby można było łatwo usuwać kurz i brudy. Maszynka taka pracuje 24 h / dobę i jest niesłyszalna nawet przy całkowitej ciszy w nocy. Efekt jest taki, że od czasu uruchomienia w pomieszczeniu, gdzie stoi zniknął problem kurzu na meblach i sprzętach. Pobiera minimalne ilości energii (~350 mA), nie kusi dzieci światełkami, nie dmucha powietrzem, szczególnie zimnym, kosztował mnie prawie 500 zł i trochę pracy - satysfakcja - bezcenna. To prawda, że nie ma pochłaniaczy grzybów, zapachów i innych marketingowych szkodliwych substancji i drobnoustrojów, ale to czy dane urządzenie je ma i do tego działają (jak zapewniają parametry i dane techniczne podawane w ulotkach reklamowych) jest w stanie stwierdzić wyłącznie specjalistyczne laboratorium po swoich badaniach pewnie za niezłą kasę, na którą nie będzie stać żadnego użytkownika, żeby przekonać się, czy aby na pewno je ma i działa.

Polecam taką konstrukcję każdemu domorosłemu majsterkowiczowi z głową na karku i sprawnymi rękami, który chce oddychać lepszym, czyściejszym powietrzem, to na prawdę nie jest trudne, może nie za estetyczne, ale nad tym można jeszcze popracować. Można także zastosować mniejszy filtr i wiatrak - będzie taniej.

Nie ma takiej możliwości aby wydmuchiwane powietrze było zimne. Ma tą samą lub większą temperaturę niż powietrze zasysane. Dzieciom było zimno ponieważ w pomieszczeniu urządzenie wywołało ruch powietrza. gdyby nie to, urządzenie nie wyłapało by zanieczyszczeń. To urządzenie się nie porusza..., więc musi wzbudzić ruch powietrza, aby to powietrze "przyszło" do urządzenia.
Widoczne dla ludzkiego oka cząsteczki kurzu są cięższe niż te bardziej szkodliwe i niewidoczne, dlatego kurz może nie "dolecieć" do urządzenia i opadnie wcześniej.

Mi akurat informacja o dziecku i zimnym powietrzu bardzo pomogła. Nawiew widocznie jest tak mocny że wywołuje "wiatr" co przy dzieciach, zwłaszcza małych może być znaczące