Klawiatura Sharkoon Shark Zone K15

Niemiecka jakość w sensownej cenie to główne hasło przewodnie firmy Sharkoon od samego początku ich istnienia. Czy zawsze się to sprawdza? Możemy to sprawdzić tym razem przy nowej klawiaturze SHARK ZONE K15. Pierwszą rzeczą, która się rzuca w oczy, to nie plastikowa, ale metalowa obudowa. Dodaje to więcej elegancji całej klawiaturze i wygląda ona przez to na o wiele bardziej trwałą niż plastikowe odpowiedniki konkurencji. K15 jest oparta na przełącznikach membranowych, więc na pewno ich praca będzie o wiele cichsza niż przy mechanikach.

Bardzo fajnym rozwiązaniem, które nam się podoba w Sharkoon ZONE K15 jest możliwość wyłączenia wszystkich klawiszy jak odchodzimy od klawiatury. Mamy w tym momencie większa pewność, że nikt nam nie będzie grzebał w międzyczasie i na przykład starszy brat nam nie zrobi głupiego kawału wypisując w naszej grze multiplayer jakieś dziwne oświadczenia. Innym ciekawym rozwiązaniem jest możliwość zamiany funkcji strzałek z WASD. Niby to niewiele, ale jednak w ilu grach musieliśmy zawsze przestawiać te rzeczy, tak aby nam się wygodniej grało. Taka mała rzecz, a jednak cieszy. K15 obsługuje także tak zwany multi-key rollover. Jest to przydatne jak wduszamy więcej klawiszy na raz, co może się zdarzyć jak gramy na jednym komputerze z kolegą na tak zwanym dzielonym ekranie. Sharkoon pomyślał także o graczach, którzy chodzą czasami do znajomych pograć razem na ich komputerze. Klawiatura do pełnej funkcjonalności nie wymaga żadnego dodatkowego oprogramowania czy sterowników. Możemy ją zabrać na turniej czy do sąsiada i ze spokojem grac na niej tak jak byśmy byli na swoim kompie.

Model Sharkoon ZONE K15 podłączymy kablem USB do każdego standardowego komputera stacjonarnego lub laptopa. Kabel jest z ochronnym oplotem i ma 160cm długości oraz pozłacaną końcówkę w celu lepszej transmisji danych, a jest co transmitować, bo klawiatura z naszym sprzętem komunikuje się tysiąc razy na sekundę. Więcej szczegółów można przejrzeć w danych technicznych poniżej.