To aparat, którym nie da się zrobić dobrego zdjęcia.
AZ401 robi przede wszystkim zdjęcia nieostre. Działanie autofocusu jest symboliczne i właściwie on się powinien nazywać OOF - Out Of Focus. Nie ma możliwości ręcznego ustawienia ostrości.
Drugi grzech główny to niezwykle uboga głębia tonalna. Zdjęcia w typowych sceneriach są najczęściej zbyt ciemne i czerwonawe. Manipulacja ustawieniami bieli i ekspozycji tu nic nie da. Dostaniemy "mydło", szum albo ciemną scenę. Aparat ma mnóstwo ustawień, chyba tylko po to aby udowodnić, że zdjęcia są kiepskie, bo nie umiesz się posłużyć aparatem. Nie Kodaku, ze mną to nie przejdzie. Próbuję od kilku miesięcy. Kupiłem AZ401 na zastąpienie Nikona L830, który mi upadł i się uszkodził. Przyzwyczajony do świetnych kompaktów Canona nie lubiłem tego Nikona, bo mnie ograniczał. Ale potrafił zrobić piękne, niemal portretowe zdjęcia meneli kręcących się pod domem i z tego powodu zyskał miano "żuloskopu". AZ401 nawet na żuloskop się nie nadaje. Na marginesie, posługiwałem się również aparatami analogowymi w rodzaju "Zenita" i starszymi. Wiem co gdzie trzeba ustawić.
Aparat posiada tryb HDR. Zdjęcia zrobione przy jego użyciu są nieco lepsze, tyle że zrobienie zdjęcia z użyciem HDR trwa kilka sekund i zarówno aparat jak i scena powinny być w tym czasie nieruchome. Innym aparatem robiłem po prostu zdjęcie i było dobre od razu.
Dlaczego kupiłem AZ401? Jak już wspomniałem, poprzedni aparat upadł i się popsuł. Podstawowym kryterium wyboru była możliwość zasilania ze zwykłych baterii AA. W Nikonie najbardziej przeszkadzał mi brak możliwości ręcznego ustawienia ostrości. Miały tą funkcję wszystkie moje wcześniejsze Canony (130SX, S3IS, A60). Kodak również tej funkcji nie miał, ale według opisu miał trochę więcej innych ustawień, w tym aż 30 sekund ekspozycji (Nikon: 1 sekunda, Canony: 15 sek.). Te 30 sekund pozwala robić ciekawe zdjęcia ciemnych scenerii, których elementy "maluje się" światłem latarki albo noszoną w ręce lampą błyskową (tzw. open flash). Ładnie w ten sposób wychodzą serwerownie pełne lampek, ale poza tym zastosowanie tej techniki jest bardzo ograniczone i wymaga nadziei, że aparat ustawi ostrość w sposób akceptowalny. A to jest zupełnie losowe. Troszeczkę poprawia sytuację fakt, że przy braku możliwości ustawienia ostrości aparat wybiera nieskończoność. Dzięki temu gwiazdy na nocnych zdjęciach są jakoś widoczne. Ale nawet na najdłuższych czasach łatwo pojawia się szum, a w moim egzemplarzu także "duchy" w narożniku - plamy i smugi na stałych pozycjach kadru, przypuszczalnie niedoskonałość technologiczna przetwornika obrazu.
Filmowanie? Kodak AZ401 ma tylko jeden tryb filmowania, w formacie 16:9 i z monofonicznym dźwiękiem. Obraz jest do przyjęcia, ale przy "najeździe" gubi ostrość i jej już nie odzyskuje. Podczas pracy silniczka zoomu dźwięk jest programowo filtrowany, żeby go nie było za bardzo słychać. Lekko to irytujące. Próba zrobienia zdjęcia podczas filmowania kończy filmowanie.
Ustawienia zdjęć: jest ich dużo, w postaci kilku menusów, dostępnych pod pięcioma różnymi przyciskami. Używam aparat od miesięcy a wciąż mi się te przyciski mylą. Niektóre ustawienia są pamiętane oddzielnie dla różnych trybów pracy (w tym Manual, Custom, Programowy), co prowadzi do różnych nieporozumień. Np. wysokie ISO ustawione do jednego z trybów na słabe oświetlenie przemknie się nie zauważone podczas robienia zdjęć w dzień. Sceneria będzie jasna, zaszumiona i oczywiście nieostra.
Lampa błyskowa: raczej nie doświetla. Może da się ją jakoś podkręcić, ale zdjęcia ogólnie wychodzą tak słabe, że nawet nie wiadomo jakie ustawienie zmieniać.
Praca na akumulatorze/baterii: aparat nie wydaje się szczególnie energożerny. Lubi pokazywać kończącą się baterię przez większość czasu, ale pomimo tego działa długo. Dzieje się to mimo wybrania właściwego rodzaju zasilania w odpowiednim menu.
Optyka: rozczarowuje. W najlepszych warunkach (dobrze doświetlona scena, bez zooma) optyka zapewnia ostrość obrazu na poziomie 3 Mpix. Wszystko co wyższe jest marnowaniem miejsca na karcie pamięci. Ustawiłem na 14Mpix, potem przeskalowałem do 3.5 - ŻADNEJ różnicy. Na większym zoomie będzie mydło, a przy fotografowaniu sceny z Księżycem prawdopodobnie złapiesz halo od podczerwieni. To najgorsza optyka z jaką miałem do czynienia.
Stabilizacja obrazu: OK. Tylko co z tego, skoro zdjęcie będzie nieostre?
Reasumując: nie kupiłbym tego czegoś nawet nielubianemu dziecku. Tu profilaktycznie pocieszę dziecko obdarowane tym nieszczęściem: Tata/Mama/Wujek itd. Cię kocha, tylko po prostu nie czytał tej recenzji. Próbuj się pobawić, kiedyś dostaniesz na pewno lepszy aparat.
Czemu Kodak popełnił to coś? Musiał zaistnieć lowcostowo w segmencie kompaktów i powierzył projekt zespołowi złożonemu z working studentów? Wygląda jakby przetwarzanie analogu na cyfrę zrobili na 9 bitach, góra 10. To by tłumaczyło fatalną głębię tonalną i symboliczne ustawianie ostrości. Filmowanie mogli zrobić na bazie układu ukradzionego z kamerki do samochodu albo roweru - to by tłumaczyło brak jakichkolwiek ustawień. Konstrukcję napędu mechanizmu odkupili z jakiegoś modelu sprzed 10 lat. Sądząc z odgłosów i zachowania jest oparty o tradycyjny silniczek szczotkowy, żadne tam USM czy krokowce. Napęd jest dość wolny i hałaśliwy. Resztę nadrobiono softwarem. Ale żeby nie dać żadnej możliwości korekty focusu, choćby guzikami, programowo?
Po tej pomyłce wykluczam zakup jakiegokolwiek aparatu Kodaka w wyobrażalnym czasie. Choćby mi za to płacili. Mam dość elektrośmieci.
- ZALETY:
- + możliwość użycia baterii AA
- + przekonał mnie do robienia zdjęć telefonem :-/
- + mnóstwo ustawień
- + długie czasy naświetlania
- + ładny Help przy programach tematycznych
- WADY:
- - OutOfFocus zamiast AutoFocus
- - brak możliwości ręcznej korekty ostrości
- - słaba głębia tonalna
- - mnóstwo ustawień i można się pogubić albo przeoczyć to które dobije i tak słabe zdjęcie
- - filmowanie tylko mono 16:9 i w jednej nastawie
- - telefon tańszy od AZ401 robi zdjęcia w bardziej przewidywalny sposób i w większości sytuacji lepsze.
Posiadam ten produkt 1-2 miesiące