Słuchawki Rapoo S700, Białe

Ogólnie rzecz biorąc słuchawki dobre. Za tą cenę powiedziałbym nawet, że są godne polecenia. Lecz z osobistych odczuć nie kupiłbym ich jednak jakbym wiedział jak się będą sprawowały. Nigdy nie miałem słuchawek bezprzewodowych, to moje pierwsze, przez całe życie przewinęło mi się w rękach wiele ciekawych budżetowych modeli słuchawek, lecz zawsze były z kablem (te też są z kablem w zestawie, jak ktoś chce to może ich używać normalnie, lecz przez kabel są o wiele wiele bardziej ciche więc nie używam kabla, z resztą nie po to kupowałem bezprzewodowe - ostatnie porwały mi się na siłowni i postanowiłem kupić wireless). Nie wiem więc czy to normalne że zacina w niektórych warunkach, czasem w sumie randomowo i wydaje mi się że bez jakiegoś konkretnego powodu, ale potrafi to bardzo irytować. Na przykład jak włożę telefon do lewej kieszeni wszystko zazwyczaj jest ok, ale jak już włożę go do prawej kieszeni to wszystko wariuje i zacina (odbiornik bluetooth jest na lewej słuchawce ale c'mon, serio?). Czasem są miejsca, że prawie zawsze zatnie, jest jedno takie jak idę do pracy (możliwe że są zakłócenia w eterze). Ale jednego nie rozumiem. Nie ważne czy są z niskim poziomem energii, czy z wysokim, to i tak czasami zacinają się ni stąd ni z owąt i jest to bardzo nieprzyjemne, psuje całe wrażenie, ponieważ słuchawki grają naprawdę przyzwoicie, może rocka albo metalu progresywnego nie posłuchamy za bardzo delektując się muzyką, bo są trochę przebasowione, środek jest zagłuszany lub mało wyraźny a w niektórych utworach hi-haty wręcz brzmią jak zakłócenia (o dziwo czasem kick w utworze jest strasznie płaski, słychać gitarę basową która wszystko przyćmiewa). Lecz do Hip-Hopu i muzyki elektronicznej nada się jak ulał, bo są to najgłośniejsze słuchawki jakie kiedykolwiek posiadałem lub miałem okazję przetestować. Dość dobrze wygłuszają otoczenie, nie zakrywają ucha ale dla mnie to nie problem bo przylegają jak należy i uszy się tak nie pocą, są po prostu wygodne (czasem trzeba dobrze je ułożyć jak się już je dłużej nosi, ale na wygodę nie mogę narzekać, oczywiście ja mam uszy takie a ktoś ma inne i może przeszkadzać). Materiał z których są wykonane "poduszeczki" bardzo dobry, czego już nie można powiedzieć o plastiku (obudowie) w której czuć, że jest po prostu wykonana z dość taniego plastiku. To samo tyczy się pałąka, w wersji czarnej tego nie widać ale w białej guma okalająca pałąk jest lekko przeźroczysta i widać przechodzący przez środek metal, nie wygląda to dość estetycznie. Słuchawki się składają, a mechanizm wydaje się wystarczająco solidny do normalnego użytkowania, lecz przy rozkładaniu można przyciąć sobie palca i to dość mocno, wszystko jest zakończone ostrymi krawędziami, jeśli ktoś nie jest taką fajtłapą jak ja to nie ma czym się przejmować. Regulacja przy pałąku, ja to nazwę rozsuwką, jest wykonana w pół na pół dwoma materiałami, zewnętrzna strona jest metalowa natomiast wewnętrzna plastikowa. Uogólniając, design jest lepszy niż wykonanie, jednak za taką cenę moim zdaniem wykonanie wcale nie jest złe, jest wręcz miłym zaskoczeniem. Wyglądem kojarzą mi się trochę z Monster DNA więc nie wyglądają ani odrobinę tandetnie (cóż, kwestia gustu). Pozostała kwestia baterii. Po odbiorze słuchawek oprócz inicjalnego ładowania nie ładowałem ich przez tydzień a używałem minimum 2h dziennie. Także można uznać, że rzeczywista długość grania (słuchałem oczywiście prawie zawsze na full volume) przekracza 15h podane na morele, ale nie wykracza poza 20h podane przez producenta na opakowaniu. Więc grają dość długo, powiedzmy że 3/4 dnia. Myślę że to wynik bardzo dobry, spodziewałem się czegoś typu 12h na full volume a jest mniej więcej 18h (nie mierzyłem dokładnie, wyciągam średnią z przybliżonego czasu użytkowania). Pozostaje kwestia czy się brudzą, ponieważ są białe. W pracy mam do czynienia ze smarem rowerowym, więc przyznam że zdążyłem je już ubrudzić. Wystarczył jednak najprostszy detergent, kawałek papieru i wszystko udało się bez większych problemów usunąć, nie zostały żadne przebarwienia.

Reasumując tak jak wcześniej wspominałem, nigdy nie miałem bezprzewodowych słuchawek i nie wiem z czym to się je, czy to jest normalne że się czasami zacina, a może po prostu to wina mojej komórki (szczerze wątpię, chociaż zauważyłem że jak odpalam muzykę z YT a nie odtwarzacza muzycznego ma mniejszą tendencję do zacinania się, chociaż może to tylko pozory bo po prostu o wiele rzadziej słucham muzyki z YT niż z odtwarzacza muzycznego). Tak czy inaczej czasami jak jadę rowerem bardzo szybko i nie ważne gdzie mam włożoną komórkę, w której kieszeni czy też w koszu na kierownicy (dziwne ale tam najmniej zacina) czasami nie ma ani jednej zacinki, a jak sobie idę i nawet trzymam komórkę w dłoni to potrafi zaciąć. Także nie uważam jakoby to była moja wina i jest to raczej wina sprzętu, słaby odbiornik bluetooth zamieszczony w słuchawkach albo coś w ten deseń. Ponieważ na zacinanie się nie ma albo nie znalazłem jeszcze reguły. Słuchawki mi się podobają, jednakże główna rzecz jaką powinny zapewniać czyli możliwość słuchania muzyki bez żadnych przeszkód, tutaj kuleje względem przewodowych, także z bólem serca ale muszę dać tylko 4/5.

PS: Jeśli chodzi o te słuchawki i ich zastosowanie do sportu to jak najbardziej te słuchawki nadają się do biegania itd. ponieważ bardzo dobrze trzymają się głowy, lecz uważałbym na to żeby nie spadły, już raz mi spadły na dywan i nic się nie stało lecz jakby spadły na coś twardego np. chodnik podejrzewam że jeśli nie byłoby po słuchawkach to na bank by się coś w nich poważnie uszkodziło. Ale kto wie, może to tylko wrażenie, aczkolwiek nie mam zamiaru tego sprawdzać :)