Sokowirówka Camry CR 4110

Robi dobre soczki :)

Sokowirówka ma rzeczywiście dużą moc, bez problemu do marchwi czy selera. "Wiórki" są na tyle mokre, że przepuszczam je po raz drugi przez sokowirówkę uzyskując jeszcze ok 15% soku więcej i "wiórki są dopiero odpowiednio suche. Szeroki centralny podajnik (wejdzie całe jabłko) nastręcza pewne problemy w przypadku marchewek. Wkładając pojedyncze marchewki, bardzo wolno, marchewka obraca się w podajniku uderzając o wewnętrzny wystający "ząbek" (który ma zapobiegać obracaniu się popychacza). Rozwiązaniem jest wkładanie kilku marchewek równolegle (jako pęczek) i popchnięciu ich w dół aby starły się do połowy podajnika a następnie dokładam po jednej marchewce popychając ją popychaczem a potem kolejną marchewką aż da przerobienia wszystkich- część marchewek tkwi w rurze podajnika cały czas - to jakby zwężenie rury podajnika; uderzenie występuje tylko na sam koniec, gdy dociskam wszystko popychaczem.

Mocna jak radziecka ciężarówka, rozmiarami zresztą też ją przypomina. Szkoda, że usuwanie miąszu jest automatyczne, bo przez to nie odwirowywuje do końca soku. Np. wiórki po przeróbce marchwi nadają się do wykorzystania na surówkę lub do ugotowania z groszkiem i nadal jest w nich sporo soku. Tylko po odwirowaniu np 3 kg marchwi, szkoda tego soku, który pozostał w miazdze...